Now Reading
Psychoterapeutka w krainie rodzicielstwa

Psychoterapeutka w krainie rodzicielstwa

Gdy zostałam mamą mój świat podobnie jak pewnie wszystkich, a przynajmniej większości rodziców, wywrócił się do góry nogami. Nie miałam pojęcia co i jak mam robić, od pierwszego momentu w szpitalu spotykałam się z zachowaniem ludzi, które było szokujące dla mnie i nie zgodne z tym czego uczyłam się w szkole rodzenia czy po prostu na studiach. Miałam pewną wizję, która od pierwszych dni życia mojego dziecka została skonfrontowana z twardą rzeczywistością. W teoretycznie najwspanialszym szpitalu jaki mogłam wybrać pod kątem porodu naturalnego, spotkałam się z całkowitym brakiem wsparcia i zrozumienia. To był dla mnie szok z którego jakiś czas musiałam się oswajać. Z każdym mijającym dniem czułam coraz większą potrzebę, by coś zrobić z tym dziwnym mało przyjaznym dla małego człowieka światem. Jako psychoterapeutę męczyły mnie różne dylematy, bo czułam że wiele podpowiedzi, które usłyszałam od z pewnością dbających o moje dobro osób, nie do końca były zgodne ze mną i z tym co myślę o budowaniu relacji szczególnie z kimś kto jest ode mnie całkowicie zależny, czyli z moim dzieckiem. Mimo moich dużych starań zrozumienia dobrych intencji ludzi którzy przynajmniej w teorii powinni rozumieć świat dziecka lepiej ode mnie przez pryzmat swojego doświadczenia, po prostu nie mogłam przyjąć tego co uważałam zwyczajnie za nie podparte żadnym sensownym wytłumaczeniem bzdury. Jestem nadal w szoku gdy rozmawiam z moim pediatrą, który ma 5 gwiazdeczek na znanym lekarzu i zero aktualnej wiedzy na temat karmienia piersią, żywienia małego dziecka i jego psychiki. To oczywiście nie jest nasz pierwszy pediatra. 

O rodzicielstwie bliskości dowiedziałam się od mojej koleżanki którą podpatrywałam gdy jeszcze nawet nie myślałam o dzieciach. Byłam natomiast zachwycona tym jak niesamowicie udaje jej się nazywać emocje jej syna. Spytałam czy chodziła na swoją terapię, skąd wie to czego ja się nauczyłam dopiero na szkoleniu z psychoterapii. Mówiła wtedy że dużo czyta i stara się wprowadzać w życie zasady rodzicielstwa bliskości, robić to czego jej brakowało gdy była dzieckiem. Byłam zachwycona jak ten sposób postrzegania relacji jest bliski podejściu humanistycznemu. Okazało się że wszystko to czego ja się uczę w szkole tak zwani nowocześni rodzice testują u siebie w domu. Jestem niesamowicie wdzięczna mamom, które otworzyły mi oczy na wiele tematów o których nie miałam pojęcia i które wciąż wspierają mnie w tej drodze, które mogę zapytać gdy mam wątpliwości co robić. Ja sama swoją drogę rozpoczynałam od czytania Jaspera Juula i teorii przywiązania Bowlbiego o której dowiedziałam się w szkole psychoterapii. Byćmoże zupełnie nie wiecie o czym w tym momencie mówię. Dopóki sama nie zostałam mamą nie wiedziałam o co tyle szumu, teraz już jestem trochę mądrzejsza, chociaż jak każdy rodzic wiem, że chyba nigdy nie skończę się uczyć. Bycie rodzicem to trudne zadanie, bo dziecko na każdym etapie swojego życia zaskakuje nas kolejnymi zachowaniami z którymi ciężko sobie poradzić w sposób konstruktywny, bez presji, zastraszania, karania, nagradzania itd, a już szczególnie gdy nie koniecznie wyniosło się tą wiedzę ze swojego domu. I kiedy już myślisz, że rozumiesz, że wiesz o co w tym chodzi, że wreszcie osiągnęliśmy porozumienie, nagle wszystko się wali. Nieocenionym skarbem jest posiadanie wokół wspierających ludzi, którzy stają się trochę rodziną z wyboru. Niestety wiele z tych osób mówi o tym, że nie ma takiego wsparcia w swojej rodzinie, że rodzina nie koniecznie ma ochotę otworzyć oczy i spojrzeć na relację inaczej niż według schematu który wyniosło z własnych domów. Żyją w przekonaniach, które nikomu nie służą ale przez lata według nich się sprawdzały. Moim marzeniem byłoby żeby te rodziny mogły razem z młodymi rodzicami tworzyć nową rzeczywistość, wolną od powielanych destrukcyjnych schematów rodzinnych, w której można mówić, być wysłuchanym i wspieranym, w którym rodzic i dziecko współpracują i słuchają się wzajemnie, a dorośli nie wydają dziecku w kółko poleceń, nakazów, zakazów i nie wygłaszają w kółko komunikatów oceniających typu śliczna dziewczynka, grzeczny chłopiec, dobrze, źle, ładnie, nie ładnie. Mam nadzieję stworzyć takie miejsce które będzie wspierać rodziny w dobrej komunikacji i podejmowaniu dialogu. Mam na to dużo pomysłów, które nie koniecznie muszą być od razu terapią, której rodziny nadal tak bardzo się obawiają. Zamierzam stopniowo wdrażać te pomysły w życie. Mam nadzieję pisać tutaj regularnie. Na pewno będę starała się dzielić takimi rzeczami które mnie osobiście zainspirowały i pomogły w budowaniu własnej wizji rodzicielstwa. Będę z pewnością robić odniesienia do tego jak podejmowane zagadnienia wpływają na nasze dorosłe życie, bo prawda jest taka że w gabinecie my jako terapeuci pracujemy z wewnętrznym dzieckiem każdego z naszych klientów, dzieckiem które często nie były zauważone, wysłuchane i wspierane. Mam nadzieję że niebawem stworzę zespół wartościowych ludzi którzy razem ze mną będą tworzyli to miejsce. Do zobaczenia 🙂

What's Your Reaction?
Całkiem dobry
1
Nie jestem przekonany/a
0
Nie podoba mi się
0
Świetny
5
Szokujący
0
View Comments (0)

Leave a Reply


© 2023 JEŹDZIECTWO BEZ PRZEMOCY - NVR - NONVIOLENT RIDING.  WSZYSTKIE PRAWA ZASTRZEŻONE.
Scroll To Top